Wyjazdowe spotkanie z Rakowem Częstochowa zakończyło się wysoką porażką. Nie ma co ukrywać, rywalki były zdecydowanie lepsze od naszych dziewczyn i jak na lidera przystało, pokazały kawał dobrej piłki. Zespół „Wisełek” w 90% składa się z dziewczyn, które grają i trenują dopiero pół roku, bądź nawet mniej. Mając tylko 4 doświadczone zawodniczki, nie jesteśmy wstanie rywalizować z najlepszymi w województwie. Cieszymy się, że dziewczyny dokonują indywidualnych postępów, a na wyniki zespołowe będzie trzeba poczekać. Z pewnością nasze zawodniczki stać na dobry wynik w rundzie wiosennej, co było widać w poprzednim zwycięskim spotkaniu. Brakuje nam wciąż bramkarki, która jest połową sukcesu – to ma duży wpływ na wynik końcowy. Nasze zawodniczki w polu walczyły, ale to nie wystarczyło.
RKS Raków Częstochowa 20:0 KKS Wisła Skoczów
Trener Sonia Gustowska: „Wielu z pewnością powie, że to wstyd tyle przegrać.
Ja się z tym nie zgadzam. Wynik nie jest najważniejszy na tym etapie – nie oddaje poziomu gry, jaki reprezentują dziewczyny. Kiedy gra się bez bramkarza na najsilniejszą drużynę w lidze, to wynik końcowy jest przesądzony, może przestraszyć i zniechęcić. Należy podkreślić, że w tym wieku ważny jest rozwój umiejętności indywidualnych dziewczyn, w szczególności tych początkujących. Pozostawiły serce na boisku, walczyły o każda piłkę, a to dużo więcej niż wynik. Dziękuję wszystkim dziewczynom za podjęcie rywalizacji z niełatwym przeciwnikiem. Dostaliśmy cenną lekcje, wiemy ile trzeba będzie wykonać ciężkiej pracy, żeby dogonić najlepszych w województwie. Musimy podnieść i wyrównać umiejętności piłkarskie naszych zawodniczek, aby zagrać dobrze zespołowo z silniejszymi rywalkami. Bądźmy cierpliwi i wspierajmy dziewczyny, bo raz się wygrywa, a raz przegrywa, taki sport. Pamiętajmy, że najpierw człowiek, a potem piłkarz.”