Dzisiaj w meczu wyjazdowym zmierzyliśmy się w Częstochowie z tamtejszą Skrą. Mecz graliśmy w niedowadze jednej zawodniczki, co dawało się we znaki od samego początku. Mecz nie zaczął się dla nas dobrze, bo już na samym początku straciliśmy bramkę. Najważniejsze, że to nie zniechęciło nas do dalszej gry, bardzo skutecznie odpieraliśmy ciągłe ataki na naszej połowie. Bardzo dużo sytuacji wybroniliśmy tracąc w pierwszej odsłonie jeszcze jedną bramkę. Stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji pod bramką przeciwnika, ale nie udało się ich zamienić na bramki. Druga połowa na początku dobra pod względem obrony i wyjścia z kontratakiem. Wysoka intensywność meczu zaczęła być widoczna w postaci naszego zmęczenia i popełniania błędów, które przeciwnik wykorzystał jeszcze 8 razy. Kilka akcji stworzyliśmy po rozegraniu piłki oraz po stałych fragmentach, gdzie nasz rzut wolny obroniła bramkarka, a rzut rożny zakończył się na słupku bramki prawie wpadając bezpośrednio po jego wykonaniu. Nawet kiedy traciliśmy kolejne bramki, dziewczyny starały się bardziej grać piłką z wyjściem na pozycję oraz obiegnięciem i odważniej iść do przodu, czego nie ułatwiał wiatr , który dosłownie zmieniał tor lotu piłki.
Skra Częstochowa : (2:0) KKS Wisła Skoczów
Trener Klaudia Bogacka: ,,Zaczęliśmy od straty bramki, ale to zmotywowało dziewczyny do większej walki i to się udało, bardzo utrudniały drużynie gospodarzy wielokrotnie przerywając ich ataki. Widać, że dziewczyny grały to co ćwiczyliśmy na treningach, robiły to zespołowo i okazało się to skuteczne, bo bramek mogliśmy stracić o wiele więcej. Brawaza zaangażowanie, bo było je widać i mimo przegranej jestem zadowolona z pewnych elementów, które wychodziły. Cieszy mnie również fakt, że mimo straty kolejnych bramek, dziewczyny dalej próbowały, więcej grały piłką, nie bały się podejmować decyzji, chciały grać kreatywnie co kilkukrotnie im się udało.”