Młodziczki w debiucie zapłaciły frycowe.

Najmłodsze adeptki klubu po pierwszej kolejce rozgrywek ŚLM.

W pierwszym wyjazdowym spotkaniu turniejowym dziewczęta zmierzyły się z KKP Mikołów ulegając 5:3 oraz GKS Gieksa Katowice 0:25. Pierwsze spotkanie dziewczęta rozpoczęły o godz. 10:00. Spotkanie było wyrównane i gdyby nie brak doświadczenia wynik, mógłby być w drugą stronę. Świetnie zaprezentowała się Wiktoria Kozieł, która zdobyła dwie bramki oraz Sara Ćwięczek, która dołożyła jedną bramkę. Brakowało dziewczynom wyraźnie odwagi, ale takie są właśnie debiuty – coś działo się dla nich po raz pierwszy. Niestety jak to bywa na spotkaniach turniejowych, jeden zespół nie ma odpoczynku i tak padło na nasze dziewczyny. „Wisełki” po 5 minutowej przerwie, a mając już za sobą 40 minut gry musiały rozpocząć kolejne spotkanie. Przeciwniczki były bezlitosne i wykorzystywały swoją przewagę fizyczną – nasze dziewczęta w większości były młodsze o dwa lata. Również zmęczenie dało się we znaki naszym młodym niedoświadczonym zawodniczkom, czego efektem była duża liczba straconych bramek. Na pochwałę zasługują wszystkie dziewczęta, które walczyły do końca. Najważniejsze, że młode „Wisełki” zeszły z boiska z uśmiechem na twarzy i znają swoją wartość. Kiedyś przyjdzie czas na zwycięstwa, a na razie zbierają cenne doświadczenie i szlifują swoje umiejętności.

 

Trener Krzysztof Pajonk: Nie ma nic złego w świętowaniu sukcesu, ale ważniejsze jest wyciągnięcie nauki z porażki. Pierwsze koty za płoty. Nasze najmłodsze zawodniczki rozegrały pierwsze swoje spotkania ligowe. Najważniejsze dla nas było sprawdzenie wszystkich zawodniczek. Te dwa mecze miały pokazać nam nad czym musimy pracować. Ogromnie cieszy mnie postawa kilku zawodniczek które pokazały serce i wolę walki i pokazały co już osiągnęły w tak krótkim czasie. Jedyną drogą rozwoju jest ciągłe podnoszenie poprzeczki, jedyną miarą sukcesu jest wysiłek jaki włożyliśmy aby go osiągnąć.

P