Zmiana czasu i podróż wczesnym rankiem, nie wpłynęła na nasze zawodniczki. „Wisełki” przywiozły do Skoczowa 3 punkty
Spotkanie było bardzo zacięte, a jego ostatnie 10 minut rozstrzygnęły o zwycięstwie. Dziewczęta od początku atakowały i stwarzały sobie wiele sytuacji bramkowych. Ale bramkarka gospodyń świetnie interweniowała. Dopiero pod koniec pierwszej połowy udało się pokonać przeciwniczki dwukrotnie. Po dwóch składnych akcjach drogę do bramki znalazła Ewa. Na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem, zadowoleni ze swojej gry. Po przerwie atakowaliśmy bramkę rywalek, stwarzając sobie dogodne sytuacje, ponownie
Ewa pokonała po dryblingu i znalezieniu się w sytuacji sam na sam bramkarkę dając już prowadzenie 0:3. Niestety ale od tego momentu w nasze szeregi wkradło się rozluźnienie i rywalki wykorzystały naszą nieuwagę, w szczególności przy stałym fragmencie. Zrobiło się nerwowo 3:3. Nasze dziewczyny jednak szybko się zmotywowały i klika minut później odpowiedziały ze zdwojoną siłą. Podyktowany rzut wolny po faulu, wykonany przez Lenę niepewnie obroniła bramkarka przeciwniczek odbijając wprost pod nogi
Ewy – zaczęliśmy ponownie prowadzić i kolejno dziewczyny dołożyły szybko kolejną bramkę po świetnym podaniu Karoliny, stworzyliśmy sobie sytuację, w której
Ewa zamieniła na kolejną bramkę 3:5. Ostatecznie wynik dziewczyny ustanowiły na 3 minuty przed końcem spotkania,
Ewa przelobowała bramkarkę Woźnik.
MLKS Woźniki – KKS Wisła Skoczów :
(0:2)
Trener Sonia Gustowska: „Trudne spotkanie, ponieważ przeciwnik miał nad nami przewagę fizyczną. Cieszę się, że chcemy grać piłką, a nie szybko się jej pozbywać. Zaczyna to dobrze wyglądać, dziewczyny rozwijają swoje umiejętności. Każda zawodniczka dzisiaj zagrała świetny mecz. Czeka nas praca w obronie, by właściwie reagować i nie tracić niepotrzebnie bramek. Wracamy z siniakami, ale uśmiechnięci i zadowoleni.”












